Podczas całej tej drogi przez niepłodność miałem bardzo różne doświadczenia z relacjami międzyludzkimi. Nie spotkałem się za bardzo z niewygodnymi pytaniami, nikt nie dociekał kiedy będą dzieci, nikt się ze mnie nie śmiał, nikt mi nie proponował magicznych rozwiązań i nie oferował niechcianych dobrych rad.
Myślę, że wynika to z kilku rzeczy. Pierwszą jest fakt, że mamy raczej bardzo świadome otoczenie. Nie mamy konserwatywnych rodziców i bliższych znajomych, nikt raczej nie wywierał na nas nigdy presji, żebyśmy żyli „tak jak się powinno”.
Kolejna kwestia, moim zdaniem ważniejsza, to to, że zawsze o wszystkim bardzo otwarcie rozmawialiśmy z naszymi bliskimi i ze sobą nawzajem. Zanim okazało się, że czeka nas walka z niepłodnością plan był taki, że dzieci mają być. Komunikat był jasny, wszyscy wiedzieli. Później nadeszły problemy – najbliższe otoczenie wiedziało. Zanim podeszliśmy do in vitro, wiedzieli już wszyscy, którzy powinni wiedzieć.
Nasza otwartość i głośne mówienie o tym, co nam dolega okazało się dać odwrotny efekt. Rodzina pilnie wspierała nasze starania i trzymała rękę na pulsie. Znajomi za to czasem jakby nie wiedzieli co powiedzieć i bali się pytać. Nawet kiedy po wszystkim zaczęliśmy pisać o naszych doświadczeniach publicznie, to na żywo mało kto odważył się poruszyć temat, dopóki sami tego nie zrobiliśmy. Przyznam, że w pewnym momencie odczułem wręcz złość i rozczarowanie z tego powodu. Toczyłem jedną z najcięższych batalii w swoim życiu, mówiłem o tym wprost, a większość bliskich znajomych jakby zniknęła. Mało kto raczył zagadać i zapytać jak się czuję. Nie wiem, czy to kwestia problemu, czy wieku. Memy o utrzymaniu przyjaźni po 30 roku życia znikąd się nie wzięły…
Wiem, że nawigowanie na morzu tego, co wypada mówić, a czego nie, nie jest proste. Do tego nie ma jednej recepty na pomoc innym. Wydaje mi się jednak, że przy zachowaniu zdrowego rozsądku i odrobiny empatii każdy jest w stanie wydedukować co powiedzieć, by wesprzeć bliskich. Nie musisz dociekać KIEDY, ILE, CO i JAK. Nie każdy czuje się komfortowo opowiadając o takich szczegółach. Zapytaj zamiast tego “Jak się czujesz?”, albo daj się wypłakać. Bądź po prostu bliski dla bliskiej osoby.
Skomentuj